O bardzo wczesnej porze, bo o 4.30, zaczęliśmy naszą harcerską wakacyjną przygodę wraz z 22 DH Dębowe Liście. Już w pociągu czekały na nas zagadki-wykreślanki, wprowadzające nas w tematykę obozową, a był to Dziki Zachód. Po długiej i męczącej podróży zjawiliśmy się w Bobolinie i od razu wyruszyliśmy na obiadokolacje. W obozie zajęliśmy się rozpakowywaniem, ułożeniem kanadyjek oraz wyznaczeniem miejsc na plecaki, buty, menażki itp. Następne dwa dni to była obozowa pionierka, czyli budowanie bramy, płotu, masztu, peporza i proporznika. Oczywiście z przerwami na jakieś krótkie zajęcia czy powitanie Bałtyku :). Kolejne dni urozmaicały nam gry terenowe, śpiewanki, wyjścia na plaże i miasto, kąpiele w morzu, zajęcia ruchowe, a także miłe i spokojne zajęcia przy świeczkach w miłej atmosferze, tak jak żegnaliśmy każdy dzień. Do największych atrakcji należała wycieczka do Darłowa i Darłówka, a tam rejs statkiem i nie zapomniane wrażenia na nim; obozowy cyrk, czyli wielkie przedstawienie i wcielenie się w rolę poszczególnych person; wędrówka, jedno bądź dwudniowa, zapewniła nam wiele wrażen. Grupa jednodniowa wyruszyła na pobliskie jezioro, a dwudniowa wyruszyła w stronę Darłówka/Darłowa czyli tam, gdzie byliśmy na wycieczce. Błądząc po tych miastach, znaleźliśmy nocleg w Męskim Zakonie i tam spędziliśmy noc.
Na obozie poznaliśmy dużo nowych piosenek i pląsów, w naszej pamięci na pewno utkwi pląs 'Jaka siła jest..' oraz piosenki 'Western', 'Gawędziarze', 'Hej panie Boże'. Wiele radości również sprawił nam Dzień eS czyli Dzień Spania :) Choć wszyscy tęsknili za domem i rodzicami, a czas mijał tak szybko, to i tak bardzo ciężko przyszło nam pożegnać się z morzem, bazą obozową, malowniczym miasteczkiem. 24 lipca niestety przyszło nam wracać, a o 23.15 już przywitaliśmy rodziców. Na koniec związaliśmy krąg i wszyscy się przytulali, żegnali :)
„'Przyjdzie rozstań czas i nie będzie nas
Na polanie tylko pozostanie po ognisku żar..”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz